poniedziałek, 21 czerwca 2010

niedziela u Grubkow :)

jak zwykle rankiem mielismy dyskusje z mamcia....tatko w tym czasie przygotowywal sniadanko cheche....


oto mamci office w pogodne dni :) ja spalam w wozeczku zaraz obok, ale mnie juz na zdjeciu nie ujeli - ja nie wiem ....
oto jak tatko oglada mecze w pogodne dni....i oczywiscie niedzielny obiadek....ale nie moj!!


no w koncu ja!!!!! na moim tronie i z pileczkami...moja nowa zabawa...


wieczorkiem pojechalismy nad morze - szczerze mowiac dalej nie wiem co to to morze, bo ja nic nie widze...tata chcial mi pokazac, ale nic nie widzialam....a poza tym nad tym morzem to zawsze wieje mi cos w twarz!!!! i zimno jest...nie tak jak w ogrodku...




no i w koncu padlam....zglodnialam nad tym morzem troche i sie wiercilam i plakalam...mamcia mi dala cycuszka w brum-brumie no i bylo po mnie :)





2 komentarze:

  1. obiadek jak widac wyglada bardzo pysznie. twoj tron jest swietny i ty na nim niczym ksiezniczka. i tak slodko sobie spisz w foteliku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Powraca ciocia, która się troszkę opóźniła w komentarzach, bo dopadła ją anginka i lekki "zgonik".
    Najpiękniejsze to Emily ma rzęsy, które do tej pory jakoś się chowały, a podczas snu się pojawiły :-) Słodka jest. I te piłeczki to też fajna sprawa.

    OdpowiedzUsuń