sobota, 26 grudnia 2009

Wigilijne sniadanko :)



Mamcia sie troche lepiej poczula i po sniadanku (bula z rybka w sosie pomidorowym -mniam mniam) pojechalismy z tatusiem na zakupy.....mama caly czas powtarzala, ze potrzebuje ogorki kiszone (?) cokolwiek to jest, musi byc bardzo wazne, bo mamcia ciagle gadala, ze musimy je miec!!!


Po zakupach zaczely sie przygotowania do Wigilijnej wieczerzy - chacha - widzicie jakie slownictwo uzywam ? mamusia mi wszystko opowiedziala o swietach i teraz juz wiem, co to jest :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz