czwartek, 29 października 2009

Pierwsza wizyta w szpitalu

Noooo...to bylismy u lekarza...znaczy to za duuuuzo powiedziane.
Prawda jest, ze bylismy w szpitalu - czekalismy 30 min, zeby znalezli nasza karte (ostatecznie nie znalezli!) Potem mila pani spawdzila siuski moje (byly super) i mamy cisnienie (134/70 - tez podobno niezle) Potem mama odpowiadala na 1000 pytan (przysnolem sobie wtedy, bo to nudne bylo!) potem mame zwazyli (69 kilosow - a to znaczy ze na pewno uroslem hihihi) i zmierzyli - 166cm (czyli po staremu - mamcia sie nie skurczyla) no i na koniec pobrali mamie krewke, i to by bylo na tyle - zajelo to w sumie 2,5 godziny, nie widzielismy lekarza i nie zrobili mi zdjecia :( podobno za 6 tygodni wizyta bedzie uzupelniona..... mamcia wrocila z bolem glowy i bardzo zmeczona - ja z reszta tez nie za dobrze sie czuje, bo mama mnie gniecie caly czas w tej pracy... nie moge sobie rosnac spokojnie :(
Dlatego ide spac, bo jak sobie spie to sobie rosne i jest mi milutko.
to papapa

1 komentarz:

  1. hmm... no jak sie nie kruczy jak bylo 168?! - gdzie sie podzialy te dwa centy?

    OdpowiedzUsuń